KĄCIK ŚLĄSKI

Katowicki Szlak Moderny (część 3)

W Kąciku Śląskim kolejny raz zapraszamy do Katowic, na wędrówkę ulicami miasta, Szlakiem Moderny. To już trzecie spotkanie z ciekawą architekturą katowickich budynków, kolejna też okazja do spojrzenia na kilka nowatorskich konstrukcji i kształtów oraz próba odnalezienia modernizmu, jako stylu wyjątkowego a zarazem tak bardzo rozmaitego w formach. Ten odcinek rozpoczynamy od wizyty na ul. Kilińskiego, gdzie pod numerem 46 znajduje się odsunięty nieco od ulicy niewielki dom, a właściwie willa o ciekawej architekturze. 

Willa ul. Kilińskiego 46
Budynek sprawia wrażenie jakby był zbudowany z kilku brył o różnej wielkości i wysokości. Dachy na różnych wysokościach, tarasy, romboidalne okienka i elementy balustrad oraz pasy okien dają interesujący efekt. Okrągłe okno i półokrągły narożnik uzupełniają projekt Tadeusza Michejdy. U obserwatora całość budzi skojarzenia z architekturą dalekomorskiego statku a może zabudowań portu, co tak często ma miejsce w katowickiej architekturze modernistycznej. Budynek został zbudowany w latach 1929-1930 dla wicewojewody Zygmunta Żurawskiego. 


Dom mieszkalny ul. PCK 10
U zbiegu ulic Skłodowskiej i PCK wznosi się jedna z najlepiej zachowanych kamienic w Katowicach. „Miękki narożnik”, tak nazwano ten budynek z powodu oryginalnych cylindrycznych szyb narożnych okien, wygiętych wraz z kształtem okrągłego rogu. Dostojny kształt podkreślają szerokie białe pasy pól podokiennych pomiędzy ciemnymi wstęgami okien. ­Zachodnią elewację zdobi oryginalnie czerwony akcent. Kamienica została zbudowana w latach 1937-1939 według projektu architekta Stanisława Gruszki dla dr. Kazimierza Wędlikowskiego i jego żony Henryki, jako budynek wielorodzinny z mieszkaniami do wynajęcia. W czasie okupacji w budynku zamieszkali wysocy urzędnicy, ale szczęśliwie jeden lokal został zawsze pozostawiony właścicielom. Taki układ pozostał również w latach powojennych aż do roku 1989, kiedy cała kamienica powróciła do rodziny jej właścicieli. Obecnie, poza mieszkaniami mieszczą się tu także urzędy i kancelarie. Wewnątrz, w dobrze okazałej klatce schodowej obłożonej płytami z szarego i białego marmuru oraz trawertynu zachowały się: skrzynki na listy, chromowane i drewniane balustrady, stolarka drzwiowa i okienna, dzwonki do drzwi, numery niektórych mieszkań oraz winda marki Sowitsch z kryształowym lustrem.

Dom mieszkalny ul. PCK 6
Budynek projektu Karola Schayera (autora m.in. budynku Muzeum Śląskiego zburzonego przez Niemców podczas wojny) wyróżnia się kształtem i oryginalnością formy. Jest to jeden z pierwszych domów wielorodzinnych w Katowicach, w którym zastosowano zabudowane szklanymi ścianami balkony tworzące ogrody zimowe. To kolejny budynek z wejściem w podciętym parterze ze słupem podtrzymującym piętro i falistą ścianą przy wejściu. Ażurowa balustrada obiegającą dach i obszerny balkon na ostatnim piętrze, z zadaszeniem wspartym na słupkach przydaje całemu budynkowi lekkości. O stylu przypomina również architektura poziomych pasów okien i wspomniane wyżej ogrody zimowe.

 

Gmach Urzędu Skarbowego, tzw. Drapacz Chmur, ul. Żwirki i Wigury 15/17
Słynny drapacz chmur przy ulicy Żwirki i Wigury jest tutaj głównym reprezentantem funkcjonalizmu. Tuż po wybudowaniu i jeszcze przez jakiś czas był jednym z najwyższych budynków mieszkalnych w Polsce i jednym z pierwszych najwyższych budynków ówczesnej Europy. Wybudowany w 1930 roku przy zastosowaniu stalowej konstrukcji szkieletowej ma w jednej części 14 pięter i dwie kondygnacje podziemne, mieszczące kotłownię centralnego ogrzewania, stację transformatorową, instalację wodociągową, pralnię i suszarnię, a także piwnice dla lokatorów. Wśród wielu ciekawostek jakie kryła bryła „drapacza” warto wymienić zbiornik wody na ostatnim piętrze oraz trzy windy, w niższej części budynku, tzw. paternoster, czyli windę okrężną, identyczną jaka do dzisiaj funkcjonuje w gmachu Urzędu Wojewódzkiego. W drapaczu mieszkali m.in. reżyserzy Gustaw Holoubek i Kazimierz Kutz oraz pisarze Kalman Segal i Bolesław Lubosz.

Kościół Garnizonowy pw. św. Kazimierza Królewicza, ul. Skłodowskiej-Curie 20
Budynek jest pierwszym funkcjonalistycznym obiektem sakralnym w Polsce, zbudowanym według wzorów awangardowej architektury europejskiej. Został uznany za jedną z najwybitniejszych budowli sakralnych powstałych w latach międzywojennych w Polsce. Autorem projektu był inż. arch. Leon Dietz d’Arma, a budowniczym ks. mjr Stanisław ­Sinkowski, kapelan wojskowy w Katowicach w latach 1924-1934. Budowę Kościoła rozpoczęto 23 czerwca 1930 r., a ukończono w stanie surowym jesienią tego samego roku. Dwa lata później ukończono urządzanie wnętrza i w czerwcu 1933 dokonano konsekracji kościoła.
Bryła świątyni zbudowana jest z graniastosłupów. Ze względu na lokalizację kościoła u zbiegu ulic Skłodowskiej i Kopernika najwyższy element, stanowiący wieżę kościoła usytuowany został w miejscu widocznym z dwu stron, czyli w narożniku. Kształt dzwonnicy, zbudowana z ośmiu filarów nadbudówka nadbudówki i pionowe szczeliny w ścianach wieży stanowią bardzo logiczną kompozycję form. Trzynawowe wnętrze zachwyca swoją oryginalnością. Proste filary oddzielające nawy, w połowie wysokości przedzielone są szerokim pasem górnych galerii obiegającym cały kościół, uzupełnionym zaokrąglonymi balkonami po obu stronach prezbiterium. Wyposażenie wnętrza, ołtarze boczne, balustrada, chrzcielnica oraz oryginalne rzeźby, konfesjonały i lampy nawiązują do stylu art-déco. Kamienny ołtarz główny wykonano z marmuru żurawskiego. W centrum postać Chrystusa na krzyżu wyrzeźbiona w drzewie lipowym przez Mariana Spindlera ze Lwowa. Pneumatyczne organy 21 głosowe z 2 manuałami, 7 rejestratorów łącznikowych i echo wykonała firma „Fabryka Organów” Stanisław Krukowski i Syn z Piotrkowa Trybunalskiego. Warto wspomnieć, że na Śląsku są tylko dwa instrumenty tej klasy. 

Bank Gospodarstwa Krajowego, ul. Mickiewicza 3
Zatrzymując się na katowickim rynku nie sposób przeoczyć okazałego, oryginalnego budynku stojącego przy zbiegu ulic Adama Mickiewicza i Piotra Skargi. To do niedawna siedziba Banku Śląskiego. Budynek został wybudowany w 1930 roku według projektu Stanisława Tabeńskiego i Jana Noworyty dla warszawskiego Banku Gospodarstwa Krajowego. Nieregularne granice działki wymusiły na autorach projektu oryginalny kształt fasady wschodniej. Powstał w ten sposób schodkowy układ ściany tworzony przez pięć uskoków w układzie pionowym i dwie wyższe części budynku po obu jego stronach. Na dachu budynku znajdował się zegar oraz kuranty, które od 1975 r. wygrywały melodię „Płynie Wisła błękitna”. Ściany od strony ulic Mickiewicza i Skargi zdobią potężne pilastry zwieńczone kapitelami. Parter ze wszystkich stron został zaznaczony poziomymi pasami (boniami), co bardzo dobrze ma podkreślić wrażenie solidnego i monumentalnego gmachu. Hol główny ozdobiony jest różnobarwnym marmurem, białymi stiukami, złoceniami i brązami. Charakterystycznym elementem wnętrza są filary o kwadratowym przekroju, kasetonowy sufit z prostymi lampami oraz monumentalne schody z marmurowymi balustradami. W budynku funkcjonuje też stara winda, a nad wejściem głównym znajduje się zegar w marmurowej oprawie. Budynek Banku Gospodarstwa Krajowego jest jednym z najważniejszych elementów Szlaku Moderny i jednym z ­najciekawszych zabytków w ­mieście. 
Widok tego zabytku od strony rynku zasłania ustawiona niedawno dziwna, szpecąca budowla pełniąca rolę miejskiego szaletu. Szkoda, bo katowicki modernizm zasługuje na coś więcej, a w rzeczywistości wiele z opisanych w Kąciku obiektów, delikatnie mówiąc przeżyło już swoją świetność i niszczeje w szybkim tempie. Niektóre zostały zniszczone bezpowrotnie. Pozostają na szczęście wyjątki, ale ich stan w dużej mierze zależy od decyzji właścicieli budynków.

Trzy ostatnie odcinki Kącika poświęciliśmy budynkom znajdującym się na ustalonym przez gospodarzy Katowic Szlaku Moderny pokazując ich ciekawe konstrukcje, walory i rozwiązania projektantów. Dzielnica modernistyczna obejmuje obszar wskazujący na jej znaczenie, wiele przedstawionych tu budynków znajduje się w literaturze architektury. Zachęcam gości, ale także mieszkańców miasta, do spaceru jego ulicami i spojrzenia w górę, na elewacje, frontony i kształt kamienic. Są takie, które doczekały się odnowy i renowacji, wiele innych czeka na swą kolej.


Źródła
[1]    Odorowski W., Architektura Katowic w latach międzywojennych, Muzeum Śląskie, Katowice 1994.
[2]    Syska A., Kiełkowski T., Styl gotycki wyklucza się, Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego w Katowicach, 2015.
[3]    Janota W., Katowice między wojnami. Miasto i jego sprawy 1922-1939. Księży Młyn, Łódź 2010.
[4]    Modernizm w Katowicach. Szlak Moderny, materiały Urzędu Miasta Katowice, 2019.

 

Tagi